Będąc ostatnio w sklepie, wpadła mi w ręce pewna tajemnicza jak dla mnie przyprawa. Nie mając o niej zielonego pojęcia, kupiłam ją tylko i wyłącznie z tego powodu, że była dedykowana potrawom z drobiu. W naszym domu kurczak często gości na stole, w związku z czym przyprawa na pewno nie wyląduje w koszu – pomyślałam.

przyprawa jerk

Na wczorajszym obiedzie gościł u nas właśnie kurczak. Sięgnęłam po zakupioną niedawno przyprawę i zaczęłam komponować danie. Praca nie była szczególnie ciężka, tym bardziej, że wspaniały aromat jaki unosił się w całym domu, nie dość, że wynagradzał trud włożony w przygotowanie obiadu, to jeszcze ochoczo zachęcał do jego skonsumowania. Dziwnym sposobem przyprawa jerk zaczęła przenosić mnie w czasie, kiedy byliśmy z rodziną na wakacjach.
Zaczęło docierać do mnie, że mnóstwo potraw musiało być nią potraktowane w tym wspaniałym dalekim kraju jaki zwiedziliśmy. Zapach przypraw zamknięty w puszce stopniowo uwalniając się, przypominał po kolei krajobraz z tego cudownego urlopu. Cukier brązowy, mielone ziele angielskie, granulowane: cytryna, cebula, cukier, sól morska, ziarna selera, tymianek, mielone: pieprz, cynamon, goździk, cebula w proszku, kruszone chilli, pietruszka, gałka muszkatołowa, liść cytryny kafryjskiej, gdyby umiały- opowiedziałyby mi na pewno co teraz w dalekich krajach słychać…